Ilustracja: niezrównana Monika Gniewek missMGart
(praca z Moniką jest spełnieniem moich marzeń o ilustrowanych wpisach na blogu)
Niedługo spełni się jedno z moich marzeń.
A dokładniej w lipcu. Marzeniem tym jest książka:
„Autentyczność przyciąga”
Aby mogła ona powstać, musiałam stworzyć dla niej odpowiednią przestrzeń.
Ola Budzyńska – Pani Swojego Czasu nazwałaby to pewnie włożeniem książki w codzienny plan zadań.
Ja nazywam to miejscem w życiu.
Żeby moja książka mogła się zmaterializować, musiała stać się dla mnie priorytetem.
Ale zanim to się stało, musiałam ją sobie wymarzyć.
Marzenie o napisaniu książki pojawiło się dwa lata przed tym, zanim poczułam, że WŁAŚNIE TERAZ jest ten moment, kiedy mogę zacząć ją pisać.
Jestem więc żywym przykładem na to, że niektóre rzeczy potrzebują czasu, aby w nas dojrzeć i że taki okres inkubacji pomysłu może być bardzo przydatny.
I że zasada: „Zrób to natychmiast albo zapomnijmy o całej sprawie”, której daję się czasem terroryzować – wcale nie musi działać.
O priorytetach pisałam już trochę we wpisie: Moja lista rzeczy do niezrobienia
Priorytety to zresztą temat bardzo bliski marzeniom.
Kiedy udaje się tak, że to, co jest moim priorytetem, wynika z moim marzeń – w bonusie dostaję elektrownię atomową w postaci energii, motywacji i zapału. Tak to u mnie działa.
Co oczywiście nie wyklucza strachu, który jest moim stałym towarzyszem zabaw i bardzo lubi uczestniczyć we wszystkim, co robię – szczególnie, gdy jest to coś nowego i nieznanego :)
Pisanie książki stało się jednym z moich zeszłorocznych priorytetów. Wpłynęło na moją pracę, na to, o czym myślałam w czasie wolnym i podczas jazdy na rowerze.
Moment, w którym zrobiłam w moim życiu miejsce na książkę (przesuwając inne rzeczy, a wręcz przemeblowując nieco moje życie), czyli podjęłam decyzję i umówiłam się sama ze sobą, że ją napiszę – dał mi przestrzeń na to, żeby zacząć ją pisać oraz motywację do tego, żeby ją ukończyć.
Najpierw więc musiałam podjąć decyzję.
A potem usiąść na tyłku i zacząć pisać.
A że książki nie da się napisać w jedno popołudnie, kiedy akurat złapie mnie wena (a przynajmniej nie znam nikogo, komu by się to udało) – miałam okazję sporo się nauczyć – o sobie i o procesie twórczym.
Mamy koniec czerwca.
To, co rok temu o tej porze było marzeniem wpisanym w plan działania – za kilkanaście dni stanie się materialnym przedmiotem.
Książka jest już w drukarni i niebawem trafi do przedsprzedaży, a chwilę później na półki księgarni. Będę o wszystkim informować – nastawcie odbiorniki* – bo w najbliższym czasie dużo będzie się działo.
—————————–
* Najlepiej nastawić odbiornik zapisując się na newsletter (w pasku na dole) oraz dodając profil Autentyczny Copywriting do obserwowanych na Facebooku.
—————————–
A teraz pytanie do ciebie
O czym marzysz w tym momencie? Co w twoim wnętrzu już nie może się doczekać realizacji? Albo jakie marzenie właśnie realizujesz?
—————————–
Ten wpis bierze udział w Karnawale Blogowym Kobiet. Tematem #4 edycji, zaproponowanym przez Agnieszkę Grześków są Marzenia. Więcej o #4 edycji Karnawału znajdziesz tu.