Autentyczne pisanie
Autentyczne pisanie
Autentyczne pisanie

O marzeniach, czyli jak powstawała moja książka

23 czerwca 2015
Ania Piwowarska

Ilustracja: niezrównana Monika Gniewek missMGart

(praca z Moniką jest spełnieniem moich marzeń o ilustrowanych wpisach na blogu)

Niedługo spełni się jedno z moich marzeń.

A dokładniej w lipcu. Marzeniem tym jest książka:

„Autentyczność przyciąga” 

Aby mogła ona powstać, musiałam stworzyć dla niej odpowiednią przestrzeń.

Ola Budzyńska – Pani Swojego Czasu nazwałaby to pewnie włożeniem książki w codzienny plan zadań.

Ja nazywam to miejscem w życiu.

Żeby moja książka mogła się zmaterializować, musiała stać się dla mnie priorytetem.

Ale zanim to się stało, musiałam ją sobie wymarzyć.

Marzenie o napisaniu książki pojawiło się dwa lata przed tym, zanim poczułam, że WŁAŚNIE TERAZ jest ten moment, kiedy mogę zacząć ją pisać.

Jestem więc żywym przykładem na to, że niektóre rzeczy potrzebują czasu, aby w nas dojrzeć i że taki okres inkubacji pomysłu może być bardzo przydatny.

I że zasada: „Zrób to natychmiast albo zapomnijmy o całej sprawie”, której daję się czasem terroryzować – wcale nie musi działać.

O priorytetach pisałam już trochę we wpisie: Moja lista rzeczy do niezrobienia

Priorytety to zresztą temat bardzo bliski marzeniom.

Kiedy udaje się tak, że to, co jest moim priorytetem, wynika z moim marzeń – w bonusie dostaję elektrownię atomową w postaci energii, motywacji i zapału. Tak to u mnie działa.

Co oczywiście nie wyklucza strachu, który jest moim stałym towarzyszem zabaw i bardzo lubi uczestniczyć we wszystkim, co robię – szczególnie, gdy jest to coś nowego i nieznanego :)

Pisanie książki stało się jednym z moich zeszłorocznych priorytetów. Wpłynęło na moją pracę, na to, o czym myślałam w czasie wolnym i podczas jazdy na rowerze.

Moment, w którym zrobiłam w moim życiu miejsce na książkę (przesuwając inne rzeczy, a wręcz przemeblowując nieco moje życie), czyli podjęłam decyzję i umówiłam się sama ze sobą, że ją napiszę – dał mi przestrzeń na to, żeby zacząć ją pisać oraz motywację do tego, żeby ją ukończyć.

Najpierw więc musiałam podjąć decyzję.

A potem usiąść na tyłku i zacząć pisać.

A że książki nie da się napisać w jedno popołudnie, kiedy akurat złapie mnie wena (a przynajmniej nie znam nikogo, komu by się to udało) – miałam okazję sporo się nauczyć – o sobie i o procesie twórczym.

Mamy koniec czerwca.
To, co rok temu o tej porze było marzeniem wpisanym w plan działania – za kilkanaście dni stanie się materialnym przedmiotem.

Książka jest już w drukarni i niebawem trafi do przedsprzedaży, a chwilę później na półki księgarni. Będę o wszystkim informować – nastawcie odbiorniki* – bo w najbliższym czasie dużo będzie się działo.

—————————–

* Najlepiej nastawić odbiornik zapisując się na newsletter (w pasku na dole) oraz dodając profil Autentyczny Copywriting do obserwowanych na Facebooku.

—————————–

A teraz pytanie do ciebie

O czym marzysz  w tym momencie? Co w twoim wnętrzu już nie może się doczekać realizacji? Albo jakie marzenie właśnie realizujesz?

—————————–

Ten wpis bierze udział w Karnawale Blogowym Kobiet. Tematem #4 edycji, zaproponowanym przez Agnieszkę Grześków są Marzenia. Więcej o #4 edycji Karnawału znajdziesz tu.

23 komentarze

  1. Baśka 24 czerwca 2015, 10:15 #
    ja też chciałabym napisać książkę
  2. Agnieszka Siołek 24 czerwca 2015, 10:26 #
    Aniu, niesamowicie się cieszę i nie mogę się doczekać Twojej książki. Wiem, że będzie cudowna! ;) Ja marzę również o książce. Ale o wydaniu prozy. Tak, tak... To moje największe życiowe marzenie ;) Pozdrawiam Cię ciepło! ;)
    • Ania Piwowarska 24 czerwca 2015, 11:57 #
      Jestem przekonana, że w IDEALNYM CZASIE (dla Ciebie) to się wydarzy i już nie mogę się tego doczekać :)
      • Agnieszka Siołek 24 czerwca 2015, 15:09 #
        Dzięki Aniu ;) A tak w ogóle, to właśnie zainspirowałaś mnie do napisania swojej listy marzeń. Jeszcze nigdy takiej nie spisałam! Czas nadrobić zaległości. ;)
  3. Jadwiga 24 czerwca 2015, 10:37 #
    Moim marzeniem jest wydanie książki o wykorzystaniu mechanizmów grywalizacji w procesie zmiany osobistej. Krótko mówiąc: jak zamienić swoje wyzwanie w grę. Jak sprawić by zmiana nawyków była zabawą a nie mordęgą. Niestety nie wpisuję się w plany wydawnicze ;) Dlatego rozważam selfpublishing.
    • Ania Piwowarska 24 czerwca 2015, 11:56 #
      To bardzo ciekawy temat :) Na jakim etapie pisania jesteś? Dlaczego nie wpisuje się w plany? Czy to dotyczy jednego wydawnictwa czy kilku? (koniecznie wyślij do kilku). Self publishing ma swoje zalety i wady – tak jak tradycyjne metody. Możliwości i platform tego typu pojawia się coraz więcej. Powodzenia i koniecznie dawaj znać :)
    • Alina Krzemińska 24 czerwca 2015, 16:49 #
      Mi się Twój pomysł bardzo podoba! :)
  4. Iza 24 czerwca 2015, 10:46 #
    Ania, to wszystko jest takie wspaniałe...ach...Strasznie Ci kibicuję. Dwa miesiące temu siedziałam w fotelu i myślałam o tym, czy jest coś, czego bym mogła żałować mając 80 lat. Pojawiły się różne myśli w tym jedna absurdalna, że ja się Bacha na pianinie nigdy grać nie nauczyłam...Tydzień później zapukał do mnie kurier z pianinem. Boję się myśleć o marzeniach, bo widzę, że mało co powstrzymuje mnie przed ich realizacją.
    • Ania Piwowarska 24 czerwca 2015, 11:52 #
      Iza - strasznie Ci dziękuję :) Pianino – o tym nigdy nie marzyłam – ale jest w umiejętności grania coś bardzo pięknego. Przypomniałaś mi o mojej liście rzeczy do zrobienia w życiu – rzeczy, których bym żałowała gdybym nie zrobiła – zrobiłam ja w 2012 roki. Zajrzałam i znalazłam na niej takie rzeczy: napisać książkę, pracować na własny rachunek, spróbować żyć z pisania. Jest jeszcze kilka rzeczy, które czekają na realizację – ale spojrzenia na tą listę było ogromnie budujące :) „Boję się myśleć o marzeniach, bo widzę, że mało co powstrzymuje mnie przed ich realizacją.” - piękne :)
  5. Alina Krzemińska 24 czerwca 2015, 16:48 #
    Ja marzę o swobodnym utrzymywaniu się pracy jako psychoterapeuta, na własny rachunek. Niedawno zaczęłam to marzenie wprowadzać w życie, zaczęłam prowadzić warsztaty rozwojowe :) Niemal liczę dni, kiedy będę zarabiać tyle, by odejść z obecnej pracy... A drugie marzenie... tak, to też książka, o snach. Mam na nią bardzo konkretny pomysł :) ...a reszta, to już pokaże mi się we snach ;)
  6. Psyche Tee 25 czerwca 2015, 21:26 #
    Tak, marzenia sa bardzo ważne. Warto stawiać je sobie nawet na wyrost, wtedy ich osiąganie, daje jeszcze większa stysfakcję :)
  7. Monika Myszka-Wieczerzak 26 czerwca 2015, 20:15 #
    Oj! Czułe struny poruszyłaś. Ja też marzę o napisaniu książki,mam już bardzo sprecyzowaną wizję i jej roboczy tytuł - "Klucz do wewnętrznej harmonii. Dla mam, które potrzebują przestrzeni" (zapisuję go tutaj, żeby to marzenie powoli materializować :). Marzę też o stworzeniu poczytnego bloga na temat odpowiedzialnego rodzicielstwa, chcę zarażać mamy takim myśleniem, że są w życiu swoich dzieci liderkami. I żeby się jeszcze z tego blogowania utrzymać... To by było coś! No i marzę jeszcze o zbudowaniu domu i stworzeniu przy nim Ośrodka Rozwoju Osobistego... A na razie udało mi się zrealizować marzenie o założeniu rodziny i to jest m. in. powód, dla którego ww. marzenia czekają w kolejce, bo na razie trudno mi na nie wykroić czas. ALE JUŻ NIEDŁUGO!!! :) Zacieram już ręce ze szczęścia, że powoli dzieci robią się coraz bardziej odchowane :)
    • Ania Piwowarska 27 czerwca 2015, 15:52 #
      Myślę, że taka książka jest bardzo potrzebna i czeka na napisanie :) Cieszę się na tę czułą strunę, którą poruszyłaś i że marzenie to zapisałaś właśnie tu :) Pamiętaj o tym właściwym czasie i dojrzewaniu niektórych projektów w nas :)
  8. Ania Piwowarska 27 czerwca 2015, 15:58 #
    O właściwym czasie i dojrzewaniu niektórych projektów w nas dawno dawno temu przeczytałam u Agaty z Latającej Szkoły i tamte słowa rezonują we mnie do tej pory. A ilekroć złoszczę się na siebie, że nie realizuję tego, o czym marzę intensywnie w jakimś momencie, to przypominam sobie o zasadzie WWSC (Wszystko W SWOIM CZASIE). Polecam gorąco ten wpis: http://www.latajacaszkola.pl/zasada-wwsc-czyli/
  9. Inga 29 czerwca 2015, 13:59 #
    Bardzo ważne dla mnie słowa, że "zrób to natychmiast albo zapomnijmy o całej sprawie" nie musi być prawdą ostateczną. We mnie dojrzewa napisanie książki. Teraz priorytetem jest spełnianie mojego marzenia o pomaganiu innym w bezstresowej, szybkiej i skutecznej nauce języków obcych. Zaczęłam, podobno robię dużo, w moim odczuciu nie galopuję. Jednak codziennie robię małe kroki. Każdego dnia więc jestem bliżej osiągnięcia mojego celu.
    • Ania Piwowarska 29 czerwca 2015, 14:10 #
      Nie galopować, ale codziennie robić małe kroki – to jest wielka i trudna sztuka :) Niech więc książka dojrzewa – powodzenia we wszystkich krokach :)
  10. Anna 29 czerwca 2015, 18:43 #
    Gratulacje! Ja marzę o szybkim i bezbolesnym napisaniu magisterki do września :)
  11. Dorota 29 czerwca 2015, 20:20 #
    A ja pozdrawiam z facebookowych grup Pań Swojego Czasu i Biznesu, blogowania dla kreatywnych kobiet :) i dodam, że fajnie, że są takie miejsca w sieci z inspiracjami, narzędziami, dyskusjami, ale przede wszystkim z motywacjami do tego, żeby podjąć decyzję i działać :) Mnie też się przydało i też usiadłam na tyłku i od miesiąca działa blog, który chodził mi po głowie od miesięcy wielu :) Gratuluję, czekam na książkę i powodzenia dalej życzę!
  12. Marzena Cholerzyńska 5 lipca 2015, 14:37 #
    Moja książka ma dead line w grudniu :) I tak będzie. Bo jest tak jak piszesz, jeżeli bierzesz byka za rogi i mimo strachu zabierasz się do roboty, to masz power. A przecież po to mamy dwie ręce, żeby działać a nie tylko dumać. Dziękuję za ten wpis. Jestem podładowana. Zapraszam Cię też na 5 edycję Karnawału Blogowego Kobiet W mojej pracy najważniejsze jest to, że wnosi ona wartość do życia innych ludzi. Kiedy polerujesz, albo szlifujesz drogocenne kamienia, aż ich wartość jest bezcenna, to serce rośnie. A kiedy pracujesz z sercem, pieniądze też się zgadzają :) Pozdrawiam i zapraszam na kolejną edycję Karnawału Blogowego Kobiet http://www.marzenacholerzynska.pl/karnawal-blogowy-kobiet/
    • Ania Piwowarska 5 lipca 2015, 22:59 #
      Jestem pewna, że tak będzie! Dziękuję za zaproszenie. Bardzo się postaram wziąć udział :)
  13. Daria 13 lipca 2015, 10:32 #
    We mnie też gdzieś głęboko siedzi marzenie o książce, ale musi jeszcze trochę poczekać. Dojrzeć. Na razie to tylko takie małe ziarenko :) Obecnie realizuję swoje marzenie o kanale na YT - i w tym wypadku zgadzam się z Twoim zdaniem o tym, że okres inkubacji pomysłu jest przydatny (strasznie podoba mi się to wyrażenie). Rok temu wymyśliłam sobie że będę robić "jutuba", ale z powodu braku sprzętu pomysł trochę przymarł. Ostatnio zupełnie spontanicznie razem z przyjaciółką nagrałyśmy dwa filmiki i wrzuciłyśmy do internetu. Tak dla żartu, lub dla beki. Jak kto woli. Odzew od naszych znajomych i nie tylko był tak pozytywny, pytań o następne filmiki było tak dużo i osób które zgłosiły się do pomocy (od technicznej, przez mycie samochodu po rysowanie fan artów), że stwierdziłyśmy że to jest ten czas. I to się naprawdę dzieje :D

Co o tym myślisz? Zostaw swój komentarz: Anna